Clinton: Bahrajn podąża niewłaściwą drogą
W tym samym czasie Departament Stanu USA potępił na Twitterze użycie "nadmiernej siły i przemocy" wobec protestujących oraz ogłosił, że tymi obawami bezpośrednio podzielił się z władzami Bahrajnu. "Wciąż uważamy, że rozwiązaniem są wiarygodne reformy polityczne, a nie represje sił bezpieczeństwa, które grożą zaostrzeniem sytuacji" - podał Departament w kolejnych wiadomościach umieszczonych na portalu społecznościowym. "Wbrew pogłoskom, publicznie i prywatnie jasno informowaliśmy, że Stany Zjednoczone wspierają pokojowy proces polityczny, który będzie spełniał oczekiwania wszystkich Bahrajńczyków" - zapewnili przedstawiciele Departamentu Stanu. USA apelowały już wcześniej do władz Bahrajnu o opanowanie oraz wysłały do Bahrajnu zastępcę amerykańskiego sekretarza stanu Jeffa Feltmana, by zachęcił do rozmów mających na celu rozwiązanie kryzysu.
16 marca policja i wojsko przejęły kontrolę nad Placem Perłowym w Manamie, zajmowanym dotychczas przez tysiące antyrządowych manifestantów. Zginęło co najmniej trzech demonstrujących oraz trzech policjantów, a ponad setki ludzi zostało rannych. Władze wprowadziły godzinę policyjną od godziny 16 do 4 rano w dużej części Manamy i zakazały wszelkich zgromadzeń publicznych i demonstracji w całym kraju.
PAP, arb